czwartek, 29 października 2015

"znikaj stąd"



Tego dnia nie kupiliście butów. Nie zjedliście ulubionego sernika , nie wypiliście gorącej czekolady w tej kawiarni na rogu. Leżeliście na kanapie , oglądaliście jakąś komedię i co chwilę wybuchaliście śmiechem. I wszystko byłoby zupełnie normalne, gdybyś nie wybuchła płaczem.
-Matko , Melka co się dzieje? – Bartek próbuje cię przytulić
- Bartuś , musisz się wyprowadzić. – wlepiasz wzrok w podłogę
- Melka chyba nie mówisz poważnie. – nie dowierzając kręci głową
- Bartuś, proszę nie każ mi tego powtarzać.- siadasz na dywanie
- Melka, ale wytłumacz mi dlaczego.- mówi
- Bartuś spakuj się. – mrugasz rzęsami, aby powstrzymać płacz
A Bartek spełnia prośbę. W ciągu dziesięciu minut pakuje się i chwyta za klamkę.
- Trzymaj się Mela. – mówi ,a jego oczy troszeczkę się zaszkliły
Wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi. 

Od wyprowadzki Kurka minął tydzień i wszystko byłoby całkiem w porządku ,gdyby nie jedna impreza. Wypiłaś trochę za dużo , naprawdę zbyt dużo. No i wtedy postanowiłaś odwiedzić byłego współlokatora , nie zważając na to ,że ledwo trzymałaś się na nogach. Zapukałaś do jego drzwi, a zaspany Bartek za chwilkę je otworzył.
-Mela? Dlaczego nie jesteś w domu ? Wiesz która jest już godzina? Dzisiaj czwartek , nie oglądałaś „Chirurgów”? Melka czy Ty zwariowałaś? – zalewa cię natłok pytań
- Bartuś ,bo ja mam już kurczę dosyć tego ,że ciągle ktoś jest ważniejszy ode mnie. Że ciągle szukasz tej odpowiedniej dziewczyny, a ja już nie mogę tego znieść. Bo to ja chciałabym być najważniejsza , rozumiesz? – bełkoczesz
-Melka jesteś pijana. Zawiozę Cię do domu. – mówi i chwyta twoja dłoń
-Bartuś , a przytulisz mnie troszkę ?- zarzucasz ręce na jego szyi
Bartek bierze Cię na ręce i zanosi do samochodu.
- Bartuś ,bo zawsze jest jakaś Tośka ,Zośka, Gośka . A gdzie w tym wszystkim jestem ja ,co ? – zamykasz oczy
- Jesteś w centrum , Melka. – odpowiada
Rano budzisz się z ogromnym bólem głowy, a na stoliku stoi szklanka wody i karteczka: „W Centrum, Melka.”
I tak troszkę zaczynasz tęsknić za tą torbą treningową leżącą w przedpokoju. 

Dziękuję za wszystkie komentarze i znów proszę ,aby każda z Was odezwała się w komentarzach. 
Rozdział jest dodany na szybko ,bez sprawdzenia , dlatego z góry przepraszam za wszystkie pomyłki. Przy okazji zapraszam na  http://przygasajac.blogspot.com/  ,bo wiem ,że kilka z Was było ze mną podczas tej historii , a postanowiłam troszkę ją odkurzyć. 
Wasza lukrecja. 

niedziela, 11 października 2015

" i wciąż czegoś brak"



Za kilka minut pojawi się u was Tośka, ale nie masz zamiaru wychodzić z domu. Postanawiasz zrobić Bartkowi na złość. Krzątasz się w kuchni , gdy słyszysz dzwonek do drzwi. Po chwili do salonu wchodzi koleżanka Kurka ,na której twarzy maluje się zdziwienie , zapewne jest spowodowane twoją obecnością.
- Mam na imię Mela, ale mną się nie przejmuj , prawda Bartek? – posyłasz mu triumfalne spojrzenie
Siatkarz łapie za rękę swoją koleżankę i bez słowa wychodzą z mieszkania.  1:0 dla ciebie, ale wiesz ,że za kilka godzin Kurek zremisuje. Pomyliłaś się , Bartek trzaskający drzwiami pojawia się już teraz. 
- Mela czy ty jesteś nienormalna? Prosiłem ,abyś gdzieś wyszła.- siatkarz obdarza cię gniewnym wzrokiem
- Sam wyjdź. Zacznij wynajmować jakiś pokój na twoje „przygody”. – mrużysz oczy
- A może czas najwyższy ,abyś ty znalazła sobie kogoś. Zapomniałem ,że przecież nikt Ciebie nie chce.- mówi nie zważając na to, że te słowa sprawiają ci ból
- Za to do Ciebie dziewczyny stoją w kolejce ,ale jesteś tak interesujący, że wszystkie od Ciebie uciekają. – odsuwasz się od niego
- Mela nie bądź idiotką ,co? – Kurek chwilowo posmutniał
- Idiotą jesteś Ty Bartek. Wielka gwiazda siatkówki ,która widzi tylko czubek swojego nosa. Masz chyba nie tylko kontuzję nogi ,ale też mózgu. – unosisz brwi
-Przeproś Mela. – Kurek bierze cię na ręce
- Nie wiem za co. – zaczynasz nerwowo machać nogami
- Idiotka.- podsumowuje i nagle spadasz z hukiem na podłogę
- Mela ja nie chciałem. Wszystko w porządku? Chyba musimy jechać do lekarza.- Kurek pomaga Ci wstać
-Chyba z Tobą. – odpowiadasz
-Idziemy kupić jakieś buty. – mówi i ciągnie Cię za rękę
Buty są zawsze prezentem na zgodę ,ale czy tym razem wystarczą ?

Jeśli tutaj jesteście- proszę każdą z Was o ślad w formie komentarza. Powoli zbliżamy się do końca ,a ja chciałabym zobaczyć , ile jest Was tutaj tak naprawdę. Każdy ,nawet króciutki komentarz ma dla mnie ogromną wartość. Mam nadzieję ,że mnie zrozumiecie i pod tym postem pojawi się Was kilka. 
Wasza lukrecja.