Kurek jest największym śpiochem na świecie i to dosłownie.
-Kurek wstawaj. Śniadanie zrobisz sobie sam i nie żartuję. –
delikatnie szarpiesz jego ramię
- Zamknij się Mela i śpij. – przyciąga cię do siebie
- Grasz dzisiaj mecz. Finał Bartek, trąbisz o tym od
tygodnia. – uśmiechasz się złośliwie
- Przegramy dzisiaj. – mówi cichutko
- Zwariowałeś? Dzisiaj wygrywacie i jedziesz na wakacje , bo
ja naprawdę z Tobą nie wytrzymam. – wywracasz oczami
Bartek idzie do łazienki , a Ty wiesz ,że Skra przegra
dzisiejszy mecz. Kurek ma nosa do przegranych. Siatkarz jedzie na halę
zdecydowanie szybciej. Ubierasz jedną z jego meczowych koszulek i udajesz się
na mecz. Skra przegrywa dwa sety , w trzecim ma kilkupunktową przewagę. Nagle
Kurek upada i trzyma się za kostkę. Na jego twarzy widzisz grymas bólu. Panikujesz , wstajesz z krzesełka i czekasz na
niego przed gabinetem lekarza. Po kilkunastu minutach Bartek wychodzi,
oczywiście o kulach.
-Zabierzesz mnie stąd? – pyta
-Już wracamy do domu Bartuś. – odpowiadasz i pomagasz mu
doczłapać się do samochodu
Kurek nie lubi twojej Jagódki , bo jest zdecydowanie zbyt
niska. Dwumetrowy mężczyzna i malutka Micra to zdecydowanie złe połączenie. Podczas
jazdy twój współlokator siedzi skulony.
-Melka, kurczę jutro miała przyjść Tośka. Całkiem
zapomniałem. – uderza dłonią w czoło
Podjeżdżacie pod blok, a Ty hamujesz. Zbyt gwałtownie. Kurek
rzuca Ci gniewne spojrzenie, a wychodząc z samochodu uderza się w głowę.
-Zasłużyłeś.- warknęłaś
- Mogłabyś jutro pójść na jakieś zakupy czy coś ? Bo Tośka
przyjdzie i wolałbym, żeby Ciebie nie było.-Bartek nerwowo „ pstryka” palcami
- Ależ oczywiście , może najlepiej to w ogóle zniknę wiesz.-
wchodzisz do mieszkania
-Mela nie to miałem na myśli.- Kurek próbuje dotknąć twojego
ramienia, ale ty gwałtownie się odsuwasz
- Daj mi spokój Bartek. – mówisz i zamykasz się w swoim
pokoju.
Dotychczas twoja sypialnia była używana tylko raz, wtedy gdy
nie chciałaś ubrać na mecz jego koszulki.
♥
Przepraszam za długą nieobecność. Październik zbliża się ogromnymi krokami,a ja jeszcze nie skończyłam tego bloga. Chciałabym podziękować Wam za wszystkie komentarze,bo dają mi one dużego "kopa" do powrotu i dokończenia tutejszych spraw.
buziaki, wasza lukrecja.
Po pierwsze - miło czyta się o Bartku w Skrze :) A raczej miłe wspomnienia wracają.
OdpowiedzUsuńPo drugie - oni mieszkają razem niby jako przyjaciele? Aha, ten układ długo nie wytrzyma. Okej, teraz Bartek będzie nerwusem ze względu na kontuzję. Aha, i mam wrażenie, że Tośka nie jest kimś ważnym tylko dziewczyną min. do jednego celu. Może wyolbrzymiam. Zobaczymy, co dalej dla nich wymyśliłaś :)
Pozdrawiam :)
Kurek, ale z Ciebie kretyn.
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńKurek Ty debilu! -,- Coś Ty narobił?! :P
Pozdrawiam i weny ;*
PS: Fajnie, że wracasz :3
Melka zazdrosna? :D Ma o co :) Ah ten Kurek :) W sumie to mi się oberwanie w łeb należało :)
OdpowiedzUsuńPanie Kurek, prosimy o wyjaśnienie sytuacji i to już! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział świetnie się czytało, choć krótko :(
OdpowiedzUsuńAle wiesz co, jakby mogła wytumaczyć mi ostatnie linijki: Dotychczas twoja sypialnia była używana tylko raz, wtedy gdy nie chciałaś ubrać na mecz jego koszulki.
„Piękna blondynka”, miałeś pamiętać o tej regule Bartek.
Bo chyba jestem jakiś nieogar i nie kumam... :)
Pozdrawiam :)
Melka i Bartek zawsze śpią razem,bo nie potrafią bez siebie zasnąć. A sypialnia Melki jest używana tylko wtedy ,gdy pokłócą się tak na poważnie. "Piękna blondynka" to jedna z reguł,ktore opisane były w pierwszym rozdziale : gdy Bartek pozna tę właściwą dziewczynę to musi się wyprowadzić. Mela sądzi,że Toska jest taka wlasnie osobą 😊
UsuńMam nadzieję,że troszkę Rozjaśniłam sytuację
Dobrze że wyjaśniałaś komentarz wyżej :) Ale rozdział oczywiście świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na kolejny rozdział :)
http://w-rytm-siatkarskich-serc.blogspot.com/